Broszura jest do…

Broszura, ulotka

Broszura jest do… (źródło: ilustracja własna)

Niedawno odbyłem ciekawą rozmowę o broszurach w marketingu B2B i o tym, czy w ogóle do czegokolwiek jeszcze się nadają. Moja rozmówczyni opisywała jak wygląda taka typowa broszura, którą zwyczajowo sprzedawcy zostawiają po spotkaniu u klienta. Jeśli chodzi o formę to oczywiście „pełen wypas”: kredowy papier, piękne zdjęcie, do tego ładna teczka.  Treść jednak „konserwatywną”: Obowiązkowe „o naszej firmie”, w puntach „nasze usługi”, dane kontaktowe, itp.

Zastanawialiśmy się wspólnie po co są produkowane takie broszury? Bo sprzedawcy nie chcą iść z pustymi rękami do klienta i zawsze jakoś tak fajnie coś zostawić, oprócz wizytówki. OK, tylko ciśnie się na usta pytanie: Jakiego zachowania oczekujemy po obdarowanym? Co konkretnie ma z ową broszurą zrobić?

  • Przeczytać ją z uwagą i zainteresowaniem? (Czy na prawdę wierzysz, że ktoś przeczyta w wypiekami na twarzy listę Twoich usług? Really?)
  • Przypiąć ulotkę na biurkiem, a może schować do szuflady? (Nie sądzę, że przetrwają pierwsze wywalanie zbędnych papierów przed weekend’em…)
  • Przekaże szefowi? (Jasne…. ;-))

Zastanów się, przez chwilę, co się prawdopodobnie dzieje z taką broszurą zaraz po spotkaniu. Co TY robisz z taką broszurą? Bo jeśli chodzi o mnie to moje myśli nieuchronnie błądzą wokół motywu obrazka tytułowego 😉 .

Dlaczego tak się dzieje? Po raz kolejny przytoczę mój ulubiony tweet Joe Pulizzi:

Czy to oznacza, że broszury to zły pomysł i że w dobie powszechnej digitalizacji nie ma dla nich już żadnego miejsca? Może się zdziwisz, ale moim zdaniem broszury zostawione po spotkaniu mogą być skuteczne jak nigdy dotąd! Jak to możliwe?! Uważam, że broszura ma szansę przeżyć swój renesans i to z dwóch powodów.

Broszura może być użyteczna (znowu!)

Po pierwsze, broszura która jest zaprojektowana z jako faktyczne pomocne narzędzie, może być katalizatorem do działania po spotkaniu.

Wyobraź sobie taką sytuację:

Spotykasz się z potencjalnym klientem, omawiasz wraz z nim pewne zagadnienie biznesowe. Zwracasz mu uwagę na zagrożenie a także na się szanse, które się rysują. Nie omieszkasz również zasygnalizować jaki to wszystko może mieć wpływ personalnie na Twojego rozmówcę (bo odwołanie do osobistych emocji i motywacji jest skuteczne). Udaje ci się zasiać ziarno niepewności by zmienić status quo, ale podjęcia decyzji o zakupie przez Twojego potencjalnego klienta jeszcze trochę zostało, a czas spotkania nieubłagania upływa.

Na zakończenie zostawiasz więc (w formie broszury, która odsyła do informacji np. na stronie WWW) materiały, które pomogą dowiedzieć się więcej o tym, dlaczego problem jest istotny, jakie są szanse i zagrożenia w niego wynikające oraz argumenty dlaczego należy działać teraz, wskazówki dot. rozwiązania dyskutowanego problemu biznesowego oraz odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania.

A teraz zadaj sobie pytania:

  • Jak bardzo prawdopodobne jest, że taki potencjalny klient jednak znajdzie odrobinę czasu i przejrzy zostawiony materiał?
  • Jak bardzo prawdopodobne jest, że pójdzie z tym do kogoś innego w swojej firmie (wszak pamiętasz, że to nie „osoba decyzyjna” może być kluczowa w procesie podejmowana decyzji) i powie „Wiesz, co? Rozmawiałem z X i zwrócił mi uwagę na ten obszar. Myślę, że jest coś może być na rzeczy. Weź rzuć okiem na te materiały i powiedz co o tym myślisz?”.
  • Jak ma się prawdopodobieństwo wystąpienie wyżej wymienionych sytuacji do prawdopodobieństwa gdybyś zostawił „zwykłą” broszurę opisującą np. Twoje usługi?

Kanał cyfrowy jest „zapchany”

Jest jeszcze drugi powód dla którego ulotki mogą być skuteczne. To po prostu nie zapchany kanał! Obecnie, wszyscy koniecznie chcą być w 100% cyfrowi. Bo to tańsze i szybsze. Stąd skrzynki e-mailowe Twoich odbiorców puchną podczas gdy ich skrzynki pocztowe świecą pustkami. Na ich biurko trafia niewiele materiałów reklamowych (a przynajmniej mniej niż kiedyś) – stąd zwykła, drukowana broszura może być po prostu atrakcyjniejsza!

Ogólny wiosek jaki z tego wyciągam jest taki: nie dajmy się zwariować z całą tą digitalizacją. Jasne, kanały cyfrowe są kluczowe i dają niesamowite możliwości wykorzystania ich do komunikacji marketingowej, ale nie zapominajmy tradycyjnych metodach – one też wciąż mogą być skuteczne. Ale pod jednym warunkiem: jeśli będą dostarczać wartościowe treści – takie, które są prawdziwie pomocne dla Twojego klienta.

* * *

A jak wyglądają wasze broszury i ulotki? Czy w ogóle je stosujecie?

Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.

Informacje Igor Bielobradek
Skuteczny marketing B2B, w internecie i nie tylko.

2 Responses to Broszura jest do…

  1. Pingback: Content marketing B2B – od czego zacząć? | Marketing B2B

  2. Pingback: Forma jest przereklamowana! | Marketing B2B

Zostaw komentarz

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: