Dzień ochrony danych osobowych, czyli o sumieniu marketerów B2B
22 stycznia 2014 4 Komentarze
Już za kilka dni, 28 stycznia obchodzimy VIII dzień ochrony danych osobowych. Pomyślałem, że to dobra okazja do poruszenia kwestii, ochrony danych osobowych wiązanych z marketingiem B2B.
Dlaczego ochrona danych jest ważna?
Mam wrażenie, że przez wielu marketerów ta kwestia w jest traktowana jako nieistotna lub wręcz jak idiotyczny i wydumany obowiązek prawny. Choć moim zdaniem argument prawny powinien być wystarczający (dura lex sed lex), to w długim okresie ochrona danych osobowych potencjalnych klientów jest po prostu w interesie samych marketingowców.
Chyba przyznacie, że rozpoczynania budowania relacji od pogwałcenia ochrony danych osobowych twojego przyszłego klienta to kiepski pomysł, tym bardziej, że potrzebujesz aby ten człowiek powierzył ci swoje dane i inne informacje na swój temat, aby w celu generowania leadów, kwalifikacji leadów czy prowadzenia lead nurturingu.
Jak chcesz go do tego przekonać nie budując zaufania i dając mu poczucia bezpieczeństwa, że jego dane są bezpieczne i nie będą używane w sposób, którego sobie nie życzy?! Wysyłając SPAM?!!!
Jeśli dodamy do tego, rosnącą konkurencję w podaży wartościowych treści oraz rosnącą świadomość internautów co do zagrożeń związanych związanych ochroną danych osobowych, to sprawa robi się poważna.
Firmy, które są w stanie zapewnić swojego klienta, że jego dane przetwarzane są tylko w tym celu, w którym zostały dostarczone, na który się zgodził, że dostęp do nich mają tylko uprawnione przez niego i administratora osoby, że nie wykonywane są na nich żadne dodatkowe operacje, to firmy, którym możemy bardziej zaufać – mówi Wojciech Wiewiórowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. – A słowo ‘zaufanie’ jest najważniejsze. (zobacz całość wypowiedzi na newsferia.pl)
Marketerzy wciąż łamią prawo w zakresie ochrony danych osobowych
Moje obserwacje są takie, że niestety wciąż normą wśród wielu polskich marketingowców jest łamanie prawa w tym zakresie. Sam jestem regularnie ofiarą i jestem zalewany SPAMem (niezamówione e-maile marketingowe), przez w wiele firm, które chcą mi sprzedać różnego rodzaju usługi marketingowe. Oto przykład rozmowy, którą odbywam dość regularnie. Tę konkretnie odbyłem kilka dni temu, po tym jak otrzymałem SPAM, od firmy która oferuje usługi inbound marketingu (SIC!).
Brzmiała ona mniej więcej tak:
– Halo… [nawet „dzień dobry” nie było, ale nic to]
– Dzień dobry, nazywam się Igor Bielobradek i otrzymałem od Państwa e-mail nt. usług Państwa firmy. Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych uprzejmie Pana proszę o informacje, w jaki sposób weszli Państwo w posiadanie adresu e-mail.
– No… Nasza asystentka zadzwoniła do Państwa na recepcję i poprosiliśmy o adres e-mail osoby odpowiedzialnej za marketing w internecie otrzymaliśmy adres e-mail. [zero refleksji!]
– Aha, w taki razie uprzejmie informuję, że łamią Państwo ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną, gdyż zgodnie z prawem nie mogą Państwo mi wysyłać tego typu e-maili, bez moje uprzedniej zgody.
– Ale ja się tam nie znam na prawie, to ja dam Panu kontakt do naszego prawnika i z nim porozmawia.
– Absolutnie nie zamierzam tracić czasu na rozmowę z Państwa prawnikiem! Łamią Państwo prawo, proszę usunąć moje dane z Państwa bazy, w przeciwnym wypadku zgłoszę Państwa przypadek do GIODO.
To niestety zdarza się bardzo często. W ten sposób postępują i duże firmy, i osoby, które „wrzucają” mój adres e-mail do swojej bazy „bo mnie znają” albo „bo dostali moją wizytówkę”. Aż – prawdę mówiąc – czasem wstyd mi dzwonić…
Świadomość regulacji dot. ochrony danych osobowych
Zdawać by się mogło, że kto jak kto, ale marketingowcy powinni być świadomi regulacji dotyczących ich profesji. A że tak rzeczywiście jest sugerują wyniki badania GetResponse „Prawo w e-mail marketingu”, pokazujące, że prawie wszyscy marketerzy mają o nich przynajmniej pojęcie.
Jeśli więc nie można zrzucić takiego postępowania na karb braku wiedzy marketerów nt. obowiązujących regulacji prawnych, to jak to inaczej wytłumaczyć? Odpowiedź nasuwa się niestety jedna…
* * *
A jaka jest wasza opinia na temat stanu kultury prawnej polskich marketerów? Czy ja histeryzuję? Czy też widzicie ten problem?
* * *
Ale, żeby nie było, że tylko narzekam. W ramach świętowania dnia ochrony danych osobowych, w kolejny wpis na blogu będzie poświęcony wskazówkom, jak robić legalny marketing B2B.